Stoisz za ścianą chmur i blaskiem księżyca,
lecz nie to mnie tak boleśnie zachwyca.
Jesteś jakaś zjawą, widzeniem oka niemego.
Próbujesz sztuczek złudzenia swojego.
Uciekam, gonisz mnie wśród drzew i skał.
Czemuż ten horror trwał i trwał?
Nie chciałam strachu i bólu.
Tyle łez dla Ciebie, tyle trudu.
Może tylko się okłamuję i pragnę zostać trwale,
zamurować się we śnie, pozostać na skale?
Nie kryję swych oczu, twarzy i duszy.
Nie jesteś kimś, kogo widok mój skruszy.
Krzycząc o bólu, który nikogo nie interesuje,
zawzięcie między ludzi portrety przemalowuję.
Zapomniana, gdzieś tam w tłumie zawieruszona,
moja pamięć konkretnie ucieka… stłumiona.
Archive for styczeń, 2016
Znajdź tytuł wśród liter skał…
19
sty