(opublikowany 24.03.2009r.)
Wszystko wskazywało na to, że lada moment rozpocznie się wiosna..
Słoneczko świeciło coraz mocniej. Choć było jeszcze zimno, grube kożuchy zostały w szafach, a na ich miejsce ludzie zaczęli nosić lżejsze kurtki.
Czapki zniknęły z wielu głów, a jednocześnie te głowy zaczęły wypatrywać młodziutkich roślinek, które powinny rodzić się na nowo do życia.
A tu nagle jednego dnia przyszedł deszcz, za nim nadciągnęły kolejne chmury, z których spadł śnieg. Padał bez końca..
Padał i padał. Było coraz bielej. Słonce uciekło, roślinki zostały w ziemi.
I wszyscy doznali szoku. Przygotowując się do wiosny, zapomnieliśmy, że to dopiero marzec, że jeszcze wszystko może się zmienić i ciagle grozi nam sroga, tęga zima.
Jak właśnie się stało.
Uprzedzam: cieszmy się zimą, póki jest, bo gdy nastaną upalne dni znów wszyscy zaczną narzekać: że tak gorąco, że przydałoby się ochłodzenie. Teraz za to narzekają, że już zima mogłaby sobie pójść,bo chcemy ciepła.
I jak tu dogodzić człowiekowi?